Zapowiedź 20. kolejki według WPLSanockiego
Jedni mają ferie, podczas których nawet nie schodzą z narciarskich stoków, drudzy nie opuszczają pokoju w akademiku, ucząc się do nadchodzącej sesji. Co robią trzeci? Siedzą niewyspani i analizują, co tak naprawdę zrobili źle, że w rankingu WPLS pojawiła się czerwona strzałka. Dlaczego Kochanowski nie zapunktował dobrze? Dlaczego Mateusz Mika okazał się niewypałem? Dlaczego Karol Butryn na kapitanie nie był dobrym pomysłem? I wreszcie, dlaczego będzie lepiej w następnej kolejce? Bo gorzej niż 130 chyba już nie będzie. Zapraszam
Espadon Szczecin – ONICO Warszawa – środa, godz.19.00
We wszystkich dotychczasowych pojedynkach tych zespołów oglądaliśmy tylko 3 sety. Dwukrotnie w tych krótkich pojedynkach lepsza okazała się ekipa ówczesnej Politechniki, raz triumfowali podopieczni Michała Mieszko Gogola. I szukałbym w tym meczu niespodzianki, gdyby nie.. rozsądek. Espadon ostatni mecz wygrał 23.12 ubiegłego roku (co prawda nie byle z kim, bo z Jastrzębskim Węglem), a od tamtej pory uległ takim „tuzom” jak Łuczniczka Bydgoszcz czy Czarni Radom. Podopieczni Antigi to jakby drugi biegun – ostatnia ligowa porażka to starcie z 9.11.2017 – gdy w 3 setach odprawiła ich bełchatowska Skra – od tamtej pory prowadzeni przez Bartosza Kwolka zawodnicy ze stolicy nie pozostawili szans m.in. Treflowi, Jastrzębskiemu, czy Asseco Resovii. Typuję bezproblemowe zwycięstwo siatkarzy z Warszawy za 3 punkty.
W związku z tym polecam Antoine Brizarda, który powinien oprócz standardowych u niego punktów za bloki i asy dopisać sporą premię za wynik. Warto też rozpatrzeć kandydaturę Jana Nowakowskiego, który po absencji pucharowej powrócił do składu, zgarnął statuetkę MVP i na przestrzeni 4 setów w meczu z MKS-em Będzin wykręcił naprawdę ciekawe statystyki. Myślę, że jeśli nie powróci żaden uraz, będzie z niego pożytek.
Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel – środa, godz. 20.30 – POLSAT SPORT
Przysłowiowe spotkanie o 6 punktów. Oba zespoły w 19 spotkaniach zdobyły dokładnie tyle samo punktów, ale korzystniejszy bilans setów zawodników znad morza powoduje, iż to oni z góry mogą patrzeć na podopiecznych Fefe de Giorgiego. Bukmacherzy faworytem tego szlagieru uznają zespół gospodarzy – za ich zwycięstwo płacą około 1.50. Jest to tym bardziej ciekawe, ze względu na fakt, że odkąd były selekcjoner naszej kadry zastąpił Australijczyka na stanowisku pierwszego trenera w Jastrzębiu, to zespół ze Śląska jeszcze nie przegrał (nie liczę meczu z Zenitem, ta porażka powinna być wkalkulowana). Historia meczów tych zespołów od roku 2015 to sinusoida. 3 triumfy Anastasiego i 3 porażki tego samego, sympatycznego trenera. W każdej z tych batalii mogliśmy oglądać co najmniej 4 sety, w związku z tym i w związku z wagą meczu prognozuję tie-break i minimalne zwycięstwo Gdańskich Lwów.
Kto więc do składu? Asystujący na zawołanie w Katowicach – Artur Szalpuk? Kolekcjoner statuetek MVP z olśniewającą skutecznością i piorunującym serwisem – Damian Schulz? A może odrodzenie legendy i >40 punktów Salvadora Hidalgo Olivy? Warto dodać, że swoje może zrobić brak Grzegorza Kosoka, który nabawił się poważnej kontuzji, wykluczającej go z gry na około 2 miesiące.
PGE Skra Bełchatów – Indykpol AZS Olsztyn – piątek, godz. 18.00 – POLSAT SPORT
Wielkie rozczarowanie – tak można dwoma słowami podsumować sobotni „sparing” w Hali Urania, gdzie akademicy nie zdołali w żadnym secie nawiązać walki z podrażnioną ostatnimi niepowodzeniami ZAKSą. Wielkie odrodzenie – tak z kolei można dwoma słowami podsumować niedzielny szlagier na rzeszowskim Podpromiu. Dzięki wideoweryfikacji na żądanie arbitra, Skrze udało się odrobić straty w 4 secie i w tie-breaku pokazać swoją wyższość nad Pasiakami. W pierwszej rundzie bezpośrednie spotkanie obu tych zespołów było jednym ze stojących na najwyższym poziomie meczów tegorocznych rozgrywek, więc oczekiwania na pewno są duże. Ostatnie 5 pojedynków to 3 zwycięstwa Skry i 2 Indykpolu – z tego jedno bardzo cenne – na wyjeździe. Czego możemy się spodziewać po tym, co już za 3 dni na antenie Polsatu Sport? Na pewno drużyna Roberto Santilliego będzie chciała pokazać, że porażka z ZAKSą to jedynie wypadek przy pracy (czy tak można nazwać przegraną z mistrzem Polski, wygrywającym 17 meczów z rzędu), a ekipa jego imiennika – Piazzy będzie chciała zdystansować Warszawę i umocnić się na drugiej pozycji. Myślę, że Skra w swojej hali będzie mimo wszystko zbyt mocną przeszkodą i mecz zakończy się wynikiem 3:1 dla Skrzatów.
Kogo więc do składu? Jak dla mnie, podczas absencji Grzegorza Łomacza, koniecznością w składzie przestał być Srećko Lisinać, który dostaje mniej piłek i nie jest tak efektywny. Coraz bardziej z kolei must havem staje się Bartosz Bednorz i jego pipe’y, haki i inne Ngapethy. W drużynie Akademików przyglądać trzeba się standardowo pierwszym opcjom w ataku – Kochanowskiemu i Hadravie, którzy do tej pory nie zagrali dwóch tragicznych meczów z rzędu – jest więc nadzieja.
Aluron Virtu Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów – sobota, godz. 14.45 – POLSAT SPORT
Półmetek 20 kolejki zaliczymy w obecności Jurajskich Rycerzy i Pasiaków – oprócz rywalizacji na boisku z pewnością będzie warto zobaczyć, co przygotują kibice obu zespołów. Kapitalni fanatycy gospodarzy, którzy dodają skrzydeł we własnej hali i uznana marka w postaci Klubu Kibica Asseco Resovii. Będzie gorąco. Do tego Krzysztof Ignaczak za mikrofonem... emocje gwarantowane. Wracając, trzeba zahaczyć o pierwszy mecz tych zespołów – na Podpromiu Dawid ograł Goliata 3:2 po nieomal 3 godzinach walki – bohaterami tamtej potyczki byli Grzegorz Bociek i David Smith. Tamta porażka bardzo mocno z pewnością wpłynęła na decyzję o zwolnieniu Roberto Serniottiego. Teraz pozycja Kowala jest dużo mocniejsza niż Włocha, ale nie zmienia to faktu, że Zanini i spółka będą starać się ją osłabić. I mają do tego sporo „narzędzi” – wspomnianych wyżej rycerzy, a także przeżywającego drugą młodość Grzegorza Pająka.
Naprzeciwko siatki na liderów powoli kreuje się dwójka przyjmujących – Thibault Rossard i Aleksander Śliwka. Pierwszy razi rywali atomową zagrywką i skutecznymi atakami z drugiej linii – drugi to techniczny maestro, nabijający piłkę o blok, nawet gdy przeczy to zasadom grawitacji. Liczę na długi mecz i uważam, że Resovia nie wywiezie pełnej puli, skończy się na 2 oczkach.
BBTS Bielsko Biała – Cerrad Czarni Radom – sobota, godz. 17.00
Czarni po powrocie rozgrywającego z leczenia wrócili na właściwe tory. Moja różnica w postaci Słoweńca spisuje się bardzo dobrze- z kolejki na kolejkę zwiększa swój dorobek punktowy, nie schodząc poniżej 20 w ostatnich spotkaniach. Vincić na łatwe mecze drużyny Roberta Prygla jest naprawdę wartą rozpatrzenia opcją – rozgrywający, który kiwa co 4 piłkę to naprawdę skarb. Skarbem wydaje się również Wojciech Żaliński, który ostatnio zagrał… po przekątnej sypacza. Spowodowane jest to oczywiście długoterminową kontuzją Filipa i chorobą Ziobrowskiego. Występ tego drugiego stoi pod znakiem zapytania, więc możemy liczyć na kolejny mecz z solidnymi punktami Żaliny.
Z kolei w kadrze BBTS-u tylko Piotr Łukasik jest gody rozpatrzenia. Mimo to, nie polecam bo to może być najszybszy mecz kolejki.
Dafi Społem Kielce – Łuczniczka Bydgoszcz – sobota, godz. 17.00
Szósty mecz dwudziestej kolejki to pojedynek drugiego karpia i suma, który jeszcze nie nabrał się na przynętę, choć jest coraz bliżej. Będąc szczerym, wygrana podopiecznych Jakuba Bednaruka za 3 punkty będzie gwoździem do trumny dla obu wyżej przedstawionych karpi. Dafi jednak w moim mniemaniu tanio skóry nie sprzeda – z tym, że musi w tym pomóc Jakub Wachnik w ataku i zagrywce, a także Maksim Morozau w elemencie bloku.
Bez tego, drużyna z kielecczyzny nie będzie w stanie się przeciwstawić One Man Army w postaci Bartosza Filipiaka, który bije rekordy wszelkie. Head to head obu zespołów w ostatnim czasie to 4 zwycięstwa Delecty, Transferu i Łuczniczki, a 2 Fartu, Effectora oraz Dafi. Swoją drogą, chyba żadne inne zespoły tak często nie zmieniają sponsorów. Według mnie zapowiada się pięciosetówka na korzyść Kielczan, dlatego też może warto zainwestować w wyżej wymienione różnice.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cuprum Lubin – sobota, godz. 18.00 – POLSAT SPORT
Wszystko płynie – zwykł mawiać joński filozof przyrody – Heraklit. Było więc jasne, że kiedyś ZAKSA skorzysta z zanieczyszczonego zdroju i polegnie w kilku spotkaniach. Kolej rzeczy. Wszystko jednak wraca na swoje miejsce i to żaden cytat z Kopernika, a po prostu praktyka. Gardini z powrotem może spać spokojnie, Duflos po powrocie Roberta Tahta tym bardziej. 7 ostatnich meczów tych drużyn to 7 zwycięstw mistrzów Polski za 3 punkty. Robi wrażenie. Warto jednak odnotować, że nadchodzi bardzo ważny pojedynek w Lidze Mistrzów z Trentino Diatec i może to być przyczyną delikatniejszego podejścia do spotkania z Miedziowymi.
Jestem jednak pewny, że Sam sam na boisku utrzyma tradycję dobrych punktów, Mateusz Bieniek doda coś od siebie, a Łukasz Kaczmarek z drugiej linii będzie raz po raz sprawdzał Pawła Zatorskiego. Bukmacherskie prognozy na ten mecz nie dają żadnych szans ekipie gości – kurs na lokatorów hali Azoty to 1.05, natomiast na zawodników z Lubina to aż 8! Kusi, ale zbyt ryzykowne. Jednak wydaje mi się, że będzie to dobry trening przed Włochami dla gospodarzy i odniosą spokojne, przekonujące zwycięstwo. No chyba, że Torres dalej będzie błądził jak dziecko we mgle, nawet na czystej siatce..
MKS Będzin – GKS Katowice – niedziela, godz. 14.45 – POLSATSPORT
Polsat nas rozpieszcza – aż 5 z 8 spotkań na żywo w telewizji. Doceniam. Zwłaszcza, że takie spotkania są najciekawsze. Będzin walczący o bezpieczną pozycję i uniknięcie blamaży-baraży. Podobnie Katowice – trzeba wspomnieć, że przy wygranej drużyny Stelio Derocco za 3 punkty, oba zespoły zrównają się punktami. Właśnie dlatego ten mecz zapowiada się najciekawiej – może to nie ZAKSA-Skra lub Resovia-Jastrzębie, ale to dalej batalia, która według mnie zagwarantuje świetne punkty Rafaelowi Araujo Rodriguesowi, Karolowi Butrynowi, Marcinowi Walińskiemu, Gonzalo Quirodze. Jednym słowem, nie można zapomnieć o tym meczu, bo może się to zemścić podwójnie. W 3 spotkaniach bezpośrednich dwa razy górą był będziński MKS, raz w pokonanym polu rywali zostawił Piotr Gruszka. Prognozuję zwycięstwo kanadyjskiego trenera nad kandydatem na objęcie posady selekcjonera reprezentacji Polski za 2 punkty.
I świetne punkty Araujo. I MVP. Tak, dla zasady.
Moja szóstka:
ARAUJO - KOCHANOWSKI - SZALPUK
OLIVA - SMITH - VINCIĆ - KOGA