Zaskakujący wybór Bułgarów - Najden Najdenow poprowadzi kadrę
Bułgarzy, po perypetiach z wyborem trenera kadry narodowej, wreszcie ustabilizowała sytuację. Na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie poprowadzi ich Najden Najdenow, drugi szkoleniowiec w sztabie Radostina Stojczewa.
Jeszcze w niedzielę kandydatów do objęcia posady po Stojczewie było wyłącznie dwóch - Martin Stoew i Camillo Place. Zawodnicy jednogłośnie opowiedzieli się za tym drugim, a kapitan kadry Wlado Nikołow pytany czy mógłby ponownie pracować z Martinem Stoewem, odpowiedział:
- Każdy mecz siatkówki to mała wojna - najważniejsze jest zwycięstwo. Jeśli jednak żaden z żołnierzy nie lubi generała i mówi "nie chcę iść z nim na wojnę", to co wtedy?....
W poniedziałek rano okazało się, że Camillo Place, który niedawno złamał nogę, ostateczną decyzję o stanie swojego zdrowia pozna dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. W tej sytuacji jego kandydatura upadła. Jako alternatywę dla Martina Stoewa władze federacji zaproponowały Najdena Najdenowa, który w miniony weekend poprowadził odmłodzoną Bułgarię do dwóch zwycięstw w Lidze Światowej. Nieoczekiwanie dla wszystkich, Najdenow wygrał rywalizację i stanie na czele bułgarskich "trójkolorowych" na turnieju olimpijskim w Londynie. Po nim umowa wygaśnie.
W II turnieju LŚ w Buenos Aires Bułgarzy ulegli tylko Argentynie. Pozostałe dwa pojedynki zakończyli zwycięstwem, a ich gra, mimo braku podstawowych zawodników, wyglądała nieźle. Na zakończenie zmagań pokonali dobrze dysponowanych Niemców 3:2. - Udowodniliśmy, że potrafimy grać siatkówkę na wysokim poziomie. Myślę, że z każdym kolejnym meczem ten poziom będzie jeszcze wyższy - podsumował turniej pełniący rolę kapitana Cwetan Sokołow.
Warto nadmienić, że w bułgarskim zespole dawno nie było widać takiej swobody i radości z gry, jaką prezentowali w miniony weekend. Być może bardzo surowa dyscyplina wprowadzona przez Radostina Stojczewa i jego absolutny brak tolerancji wobec najmniejszych choćby błędów, tłamsiły młodych zawodników. Nie pozwalały im z jednej strony cieszyć się z tego, co robią, a z drugiej zaprezentować całego posiadanego potencjału.
Co ciekawe, gdy młode bułgarskie wilki walczyły o punkty LŚ w Argentynie, ich doświadczeni koledzy, którzy nie pojechali na turniej - W. Nikołow, Żekow, Salparow, N. Nikołow, Aleksiew i Jordanow trenowali w Sofiii pod okiem....Radostina Stojczewa.
Przypomnijmy - Bułgarzy to grupowi rywale Polaków na IO w Londynie. Dlatego ich poczynaniom, podobnie jak zmaganiom Włochów i Argentyńczyków w LŚ przyglądamy się ze szczególną atencją.
Argentyna turnieju LŚ przed własną publicznością raczej nie zaliczy do udanych. Drugiego dnia siatkarze Javiera Webera dość gładko przegrali z Niemcami i choć pozostałe dwa mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść, ich szkoleniowiec nie krył złości. - Musimy jeszcze sporo się nauczyć. Niemcy dali nam dobrą lekcję siatkówki - stwierdził chwaląc jednak swoich podopiecznych za walkę w kolejnym pojedynku, z Portugalią. - Potrafiliśmy wyciągać wnioski z wcześniejszych błędów - zauważył. Po dwóch turniejach Argentyna zajmuje 2. miejsce w klasyfikacji grupy D., z jednym oczkiem straty do Niemców.
Postawę kolejnych rywali biało-czerwonych w Londynie, Włochów trudno oceniać, bo na turniej do Lyonu pojechali mono rezerwowym składem - na boisku nie pojawił się ani jeden zawodnik z wyjściowej szóstki. Siatkarze z Półwyspu Apenińskiego przegrali wszystkie trzy mecze - z USA, Francją i Koreą. Po dwóch seriach spotkań zajmują 3. lokatę w tabeli, ze stratą dwóch oczek do USA i Francji.