Zbigniew Bartman: dołożymy starań, aby PlusLiga na bardzo długo zadomowiła się w Nysie
Zbigniew Bartman po kilkunastu latach przerwy ponownie miał szansę zagrać na piasku. W ostatni weekend wspólnie ze Stalą Nysa wziął udział w turnieju PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki, które odbyło się w Krakowie. Teraz nysianie skupiają się przygotowaniach do sezonu 2020/21. - Na pewno nie będziemy składać broni w żadnym meczu. Naszym nadrzędnym celem i zarazem podstawowym jest utrzymać się w lidze. Dołożymy wszelkich starań, żeby PlusLiga na naprawdę długo zadomowiła się w Nysie - wyznał przyjmujący beniaminka.
PLUSLIGA.PL: Po kilku latach przerwy miał pan okazję znowu wrócić do gry na piasku. Jak wrażenia?
ZBIGNIEW BARTMAN: Powiedziałbym nawet, że wróciłem na piasek po kilkunastu latach. Jak widać, czas płynie bardzo szybko. Liczyliśmy na fajną zabawę w Krakowie.
Od kilku tygodni trenujecie w Nysie i szlifujecie formę do seoznu 2020/21 PlusLigi. Dla Pana to będzie nowy rozdział w karierze. Jakie nastroje panują w Nysie?
ZBIGNIEW BARTMAN: Zgadza się. Atmosfera w Nysie jest bardzo dobra. Weszliśmy w ciężki etap przygotowań. Pierwsze dwa tygodnie były spokojne. Wynikało to z długiej przerwy, jaką w tym roku mieliśmy w związku z pandemią koronawirusa. Teraz zaczęliśmy już ciężko pracować. Dlatego też do turnieju PreZero Grand Prix podchodziliśmy bardzo spokojnie. To nie jest nasz priorytet. Przyjechaliśmy do Krakowa trochę bawić się tą siatkówką. Dla nas najważniejsze będzie to, co się zacznie 12 września.
Kibice w Nysie są spragnieni siatkówki na najwyższym poziomie. Po 15 latach klub znowu będzie rywalizował w PlusLidze.
ZBIGNIEW BARTMAN: Dokładnie tak. To wyczekiwanie na PlusLigę można bardzo wyczuć w Nysie. Nie chodzi tylko i wyłącznie o sam klub, ale całe miasto. Tak naprawdę całe miasto tym żyje. Mamy tylko nadzieję, że warunki sanitarne pozwolą na to, żeby kibice mogli przyjść do hali i zobaczyć na własne oczy siatkówkę na najwyższym sportowym poziomie, a nie tylko w telewizji. Tym bardziej, że zapotrzebowanie na siatkówkę w Nysie jest olbrzymie. Już wiemy, że hala która jest pięknym obiektem i może pomieścić trzy tysiące osób jest za mała, żeby pomieścić wszystkich kibiców. Na pewno włodarze klubu będą myśleli nad różnymi atrakacjami dla kibiców, którzy nie będą mogli wejść na mecz, aby mogli poczuć jakąś namiastkę tej atmosfery.
Będziecie beniaminkiem ligi. Pan doskonale wie, że takim zespołom nie jest łatwo zwłaszcza na początku sezonu. Warto również dodać, że sezon zapowiada się bardzo interesująco, jeśli spojrzymy na transfery przeprowadzone we wszyskich klubach PlusLigi.
ZBIGNIEW BARTMAN: Zgadza się, beniaminek jak słusznie pani zauważyła niezależnie od składu, jakim dysponuje zawsze ma pod górkę. Chociażby ze względu na trudny terminarz. Nasz zespół zaczyna z Grupą Azoty ZAKSĄ, potem mamy bodajże mecz z GKS-em Katowice i później spotkania z drużynami z Warszawy, Bełchatowa, Jastrzębia i tak dalej. Niezależnie też od tego w jakim składzie występuje beniaminek, zawsze płaci frycowe związane z adaptacją do PlusLigi. Na pewno nie będziemy składać broni w żadnym meczu. Naszym nadrzędnym celem i zarazem podstawowym jest utrzymać się w PlusLidze. Dołożymy wszelkich starań, żeby PlusLiga na naprawdę długo zadomowiła się w Nysie.
Na koniec muszę zadać to pytanie. Zbigniew Bartman wrócił na dobre do Polski i polskiej ligi?
ZBIGNIEW BARTMAN: Nie lubię składać deklaracji, bo życie jest bardzo nieprzewidywalne. To co, mogę powiedzieć, to na pewno najbliższy sezon spędzę w Nysie. Czy następne również spędzone w Polsce, to czas pokaże. Choć nie ukrywam, że po długim pobycie za granicą, chciałbym spędzić w Polsce trochę czasu, pokazać się i przypomnieć kibicom, bo mam jeszcze dużo do pokazania i udowodnienia.