Zbigniew Bartman: Warszawa zasługuje na dobrą drużynę
Wyniki pierwszych kolejek rozpoczętego sezonu pokazują, że liga będzie w tym roku wyjątkowa. Momentami nie można nawet wskazać faworyta spotkania, gdyż do końca nie jest pewne, jak mecz może się skończyć. Uważam, że jest to wielki postęp w naszej lidze, do niedawna tak było w lidze włoskiej – niestety ostatnimi czasy trochę się to zmieniło - powiedział PlusLidze przyjmujący AZS Politechniki Warszawskiej Zbigniew Bartman.
PlusLiga: Może i w stolicy w końcu będziemy się cieszyć, że mamy siatkówkę z aspiracjami?
Zbigniew Bartman: Warszawa zasługuje na siatkówkę na wysokim poziomie. Szóstka w lidze jest realna i to jest nasz cel w tym sezonie. Myślę, że nie wymyślalibyśmy sobie niczego, co nie jest w naszym zasięgu. Jednak trzeba zachować zimną głowę i tamować nieco entuzjazm, bo mecz meczowi nierówny, i nie można zapominać o tym, że ta liga jest bardzo wyrównana. Cieszy nas fakt, że potrafimy się przeciwstawić tym mocnym zespołom i także z nimi wygrywać. Każdy ma swoje problemy, z którymi się boryka, także my je mamy. Jeszcze dyspozycja niektórych drużyn nie jest na sto procent. Dlatego cieszymy się, że pomimo problemów, potrafimy wyjść z nich obronną ręką.
- Jest parę drużyn z ogromnymi planami, a jedną z nich ZAKSA Kędzierzyn–Koźle.
- Wielu klubom marzy się zdetronizowanie PGE Skry Bełchatów, ale czy tak będzie, trzeba poczekać do końca sezonu. Na chwilę obecną ZAKSA jest jedyną drużyną bez porażki. Jest to ekipa budowana pod kątem zdobycia w tym sezonie medalu. Łatwo nie będzie, ale nikt nie mówił, że gdziekolwiek będzie lekko.
- W końcu twoje marzenie się spełniło, grasz w jednym klubie z przyjacielem – z Michałem Kubiakiem. Podobno, namawiałeś go do podpisania kontraktu z Politechniką?
- Tak, to prawda. Znamy się z Michałem od wielu lat. Mieliśmy od zawsze takie plany, żeby zagrać wspólnie w jednym klubie, fajnie, że udało się to zrealizować w tym roku. Michał jest takim motorem napędowym naszej drużyny, ma niespożytą energię i zapał. Mam nadzieję, że tak już pozostanie do końca, dlatego, trzeba na niego chuchać i dmuchać, żeby nic mu się nie stało. Ja ze swojej strony też wierzę, że go w odpowiedni sposób wesprę, bo na razie wygląda ta moja forma, jak wygląda. Liczę na to, że z każdym tygodniem będzie lepiej, nie miałem za dużo czasu na dogranie się z drużyną.