Zbigniew Bartman: zrealizowaliśmy plan.
Przed polskimi siatkarzami dwa spotkania z Brazylią, które zakończą występy biało-czerwonych w fazie grupowej w Lidze Światowej. W sobotę podopieczni trenera Andrei Anastasiego pokonali w Płocku Portoryko 3:0. - Wygraliśmy to spotkanie jako zespół, jedna drużyna- powiedział Zbigniew Bartman.
PlusLiga: Po trzech tygodniach, spędzonych na wyjeździe, zagraliście dwa mecze i zdobyliście komplet punktów, lepszego powrotu nie można było sobie wymarzyć...
Zbigniew Bartman:Tak, to prawda. Taki był nasz plan, cel. Zrealizowaliśmy go. Może nie w stu procentach, ale w dziewięćdziesięciu, bo straciliśmy jednego seta. Myślę jednak, że w generalnym rozrachunku nie będzie to miało znaczenia. Bardzo cieszymy się z wyniku, który osiągnęliśmy.
- Co przesądziło o Waszym zwycięstwie w drugim meczu z Portoryko?
- Moim zdaniem była to gra zespołowa. Każdy dołożył swoją cegiełkę. Każdy zawodnik był do dyspozycji. Pomagaliśmy sobie wzajemnie. To było niezwykle istotne i przełożyło się na wynik.
- Przed Wami mecze z Brazylią. Łatwo nie będzie zdobyć punktu...
- Na pewno będą to spotkania, w których przynajmniej jedno chcielibyśmy wygrać. Damy z siebie wszystko w tych meczach. Będzie to dla nas ostatni sprawdzian przed zbliżającymi się finałami Ligi Światowej w Gdańsku. Z tego powodu będą to bardzo istotne spotkania. Czasu dużo nie mamy, co nie jest do końca na naszą korzyść. Czujemy te ostatnie cztery tygodnie w nogach. Jednakże dla wszystkich terminarz jest taki sam i nie tylko my mamy taką sytuację. Brazylia też przyjedzie prosto ze Stanów Zjednoczonych, po trudnych spotkaniach. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Trzeba wyjść na boisko i grać najlepiej jak się potrafi.
- Czyli dostrzegasz już u siebie skutki ciężkich treningów?
- Tak jak każdy odczuwam drobne dolegliwości. Jedni odczuwają mniejsze, inni większe. I tyle.
- Trener dokonał zmian, które wiele wniosły do Waszej gry w tym drugim spotkaniu z Portoryko
- Tak jak wspomniałem ,w sobotę naszą siłą była drużyna. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie podobnie. Zobaczymy zespół, który zawsze walczy od początku do końca, który zawsze siebie wspiera. W drugim meczu, Michał Ruciak i Kuba Jarosz weszli na boisko, zrobili świetną robotę i oto tutaj chodzi.