Zdawali sobie sprawę o co grają
W swoim ostatnim meczu fazy zasadniczej, AZS Politechnika Warszawska pokonała BBTS Bielsko-Biała 3:1 (16:25, 25:21, 25:20, 25:20). Dzięki wczorajszemu zwycięstwu, zespół Jakuba Bednaruka zajął pewne siódme miejsce i zagra w fazie play off.
plusliga.pl: Ten mecz nie należał do najłatwiejszych…
Michał Potera: Tak, to prawda. Spotkanie nie było łatwe, ale bardzo się cieszymy, że udało nam się wygrać. Momentami było bardzo nerwowo, czego się spodziewaliśmy. Każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, o co gramy. Przegrywaliśmy w setach 0:1 i w drugiej partii 8:13. Jednak, ostatecznie udało nam się odwrócić losy spotkania. Przypieczętowaliśmy tym zwycięstwem fakt, że zagraliśmy całkiem nieźle w całej rundzie zasadniczej. Jednocześnie, mam nadzieję, zamazaliśmy te dwie ostatnie porażki. Cieszymy się tym bardziej, że ta wygrana zapewniła nam pewne siódme miejsce.
- W pierwszym secie górę wzięły nerwy?
- Myślę, że nerwy miały wpływ. Ale popełniliśmy też za dużo błędów własnych. W pierwszym secie zepsuliśmy sporo zagrywek i wysyłaliśmy piłki w aut. Bielsk dołączył kilka niezłych obron i w tym pierwszym secie zostaliśmy zdeklasowani. Na szczęście, udało nam się obudzić w drugiej partii, chociaż dość późno. Sporo piłek zdołaliśmy wybronić, zablokować, wcale nie musieliśmy potężnie zagrywać, żeby ‘sprowokować’ Bielsk do popełniania błędów.
- Trzymaliście kibiców w napięciu do ostatniego spotkania, ale ostatecznie jesteście w fazie play offach
- Na pewno naszym planem minimum były play offy i to udało nam się zrealizować. Czy jesteśmy zadowoleni z miejsca? Myślę, że w pewnym sensie - tak. Zostawiliśmy w tyle zespoły z Gdańska czy Bydgoszczy, które mają większy budżet od naszego. Teraz to oni walczą o wejście do play off. Wydaje mi się, że te środowe mecze będą jeszcze bardziej nerwowe niż nasz z Bielskiem.
- Jak by Pan podsumował fazę zasadniczą?
- Na pewno żałujemy kilku spotkań, w których oddaliśmy łatwo punkty. Chociażby spotkanie, które rozegraliśmy w Bielsku albo ostatni nieudany pojedynek w Kielcach, który zagraliśmy bardzo nerwowo. Ale sprawiliśmy też małą niespodziankę, wygrywając z Rzeszowem. Urwaliśmy także punkt w Jastrzębiu. Nie graliśmy równo, ale było kilka fajnych spotkań i kilka takich, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
- Jaki jest Wasz plan minimum w fazie play off?
- Trafiamy na Skrę Bełchatów - zespół, z którym dotychczas przegraliśmy 0:3. Mam nadzieję, że tym razem uda nam się z nimi przynajmniej powalczyć. Wynik, w tym wypadku, jest sprawą drugorzędną. Przegrana ze Skrą nie jest żadnym wstydem. Chciałbym, żeby z większości z nas zeszło napięcie, tak, żebyśmy ze Skrą zagrali na luzie. My zrobiliśmy już swoje i teraz każda wygrana będzie dla nas na plus, natomiast Bełchatów musi wygrać.