Zjedzą tonę pomidorów
W Starych Jabłonkach zaczyna się wielkie siatkarskie święto - turniej World Touru Mazury Orlen Grand Slam. Zawody to nie tylko sportowe popisy asów światowej siatkówki plażowej. Jest to również wielkie przedsięwzięcie organizacyjne w którym wydaje się dziennie ponad 300 posiłków. Dariusz Struciński – szef kuchni Hotelu Anders w Starych Jabłonkach, zdradza trochę tajemnic np. ile zużyje się kilogramów ugotowanego makaronu.
- Restauracja Mistrzów to jeden z nieodłącznych elementów każdego Pucharu Świata w Starych Jabłonkach. Siatkarze plażowi z całego świata są zachwyceni potrawami przygotowywanymi przez pana i pana kolegów. To trudna praca dostosować się do upodobań sportowców.
- I tak i nie. Dostajemy wytyczne ze światowej federacji siatkówki FIVB co obowiązkowo musi znaleźć się w posiłkach dla siatkarzy plażowych, tzn. produkty białkowe, węglowodany, owoce czy konkretne ilości każdego mięsa. Mamy jednak dowolność w komponowaniu z tych produktów potraw. Przebojem bufetów dla sportowców w Hotelu Anders są ryby z Mazurskich jezior oraz mięso z Warmii. Zdecydowanie na prowadzenie wysuwają się takie potrawy jak „Sandacz w sosie ogórkowym z kaszą jęczmienną z polskimi warzywami w maślanej emulsji” czy „ Stek z wołowiny dojrzewającej z grillowanymi ziemniakami i gorącą sałatką z borowików”- tych specjałów zawodnicy zamawiają najwięcej.
- Jak wygląda wasza praca w ciągu tych 6 turniejowych dni? Gotujecie przecież nie tylko dla sportowców, bo ci głównie jedzą w restauracji hotelowej, ale dla pozostałych gości Restauracji Mistrzów również. Dziennie wydajecie ponad 300 posiłków. Podobno przerabiacie przy tym ogromne ilości produktów spożywczych?
- 2000 kg owoców, 1000 kg pomidorów, 1700 kg ugotowanego makaronu, 2000 warzyw, 1000 kg mięsa z Warmii, 500 kg ryb słodkowodnych i łososia, 500 kg. Czekolady, 50 kg kawy czy 30 kg przypraw- to najważniejsze liczby, które dają obraz jak dużo potraw przygotowujemy dla naszych gości. W tym roku pełna nazwa naszej kuchni to „Restauracja Mistrzów by Kenwood/De’Longhi”, a to dlatego, że po raz pierwszy będziemy mieli mecenasa naszej restauracji, który wraz z nami, przedstawicielami Fundacji Klubu Szefów Kuchni pomaga najzdolniejszym uczniom szkół gastronomicznych w zdobywaniu doświadczenia z najlepszymi. 10 uczniów z Zespołu Szkół Gastronomicznych z Warszawy i Olsztyna będzie szlifowało swoje umiejętności pod okiem 10 najlepszych polskich kucharzy m.in.: Rafała Targosza, Jarosława Uścińskiego, Marka Widomskiego, Grzegorza Labudy, Łukasza Pielaka, Karola Okrasy czy mojej skromnej osoby.
- To znaczy, że w tym roku stawiacie tylko i wyłącznie na polską kuchnię?
Tak. W poprzednich edycjach promowaliśmy kuchnie świata, teraz chcemy pokazać, że nasza rodzima, polska, wcale nie jest gorsza, a w naszym odczuciu zdecydowanie lepsza. Dlatego w tym roku zaprosiliśmy do współpracy tylko polskich kucharzy, którzy w ciągu 6 dni zaprezentują kuchnie m.in. Pomorza, Mazowsza, Małopolski czy Warmii i Mazur. Chciałbym zaznaczyć, że gotowaniem głównie będą zajmowali się najzdolniejsi uczniowie z kraju, a my szefowie kuchni będziemy jedynie pokazywali im jak to się robi, z czym łączy i jak podaje- to nasza i naszego mecenasa, firmy Kenwood, główna idea- nauka. Ciekawostką w tym roku będą Kids Campy Kulinarne dla najmłodszych. (więcej na pzps.pl)