Złote medale PlusLigi rozdamy najpóźniej 21 kwietnia
Liga Mistrzów Świata wkracza w decydującą fazę – do końca sezonu zasadniczego została już tylko jedna kolejka. Pomimo dwutygodniowego opóźnienia sezonu zasadniczego, w związku z meczami przekładanymi z powodu pandemii COVID-19, uda się rozegrać niemal całą fazę play-off, którą zakładano przed startem sezonu 2020/2021. To olbrzymi sukces całego środowiska, pokazujący determinację i umiejętność bycia jedną, wielką drużyną.
Wielu przed startem sezonu 2020/2021 zastanawiało się, czy w ogóle uda się rozegrać pełne sezony w zawodowych ligach. Wątpliwości pojawiło się więcej, gdy pandemia przybierała na sile i po kolei wykluczała z rywalizacji zespoły Ligi Mistrzów Świata. Tymczasem dzięki olbrzymiej determinacji klubów, graczy i Telewizji Polsat, udało się już niemal w stu procentach dokończyć fazę zasadniczą –9 marca zostanie rozegrany ostatni, 182. mecz tej fazy. Poznamy czołową ósemkę, która powalczy o medale mistrzostw Polski w fazie play-off.
– Mam przed oczami poprzedni rok, gdy zabrakło zaledwie dwóch kolejek, byśmy dograli fazę zasadniczą, a musieliśmy zakończyć granie bez wyłaniania mistrza Polski – wspomina Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A. – Dlatego tak ogromnie się cieszę, że tym razem jesteśmy już blisko sportowych rozstrzygnięć w najważniejszej części sezonu. Pragnę bardzo podziękować naszym specjalistom w sprawach COVID, panom doktorom Jarosławowi Krzywańskiemu i Ernestowi Kucharowi, którzy nas w tych trudnych momentach prowadzili. Przede wszystkim dziękuję wszystkim prezesom naszych klubów, którzy wykazali ogromną determinację i zrozumienie w tak wyjątkowych czasach. Dziękuję także wszystkim sportowcom, którzy szybko wracali po chorobach, chcąc jak najlepiej kontynuować walkę na boiskach. Bez tej wspólnej determinacji nie udałoby się nam nadrobić zaległości, w które wpędził nas COVID – dodaje prezes.
Zaległości w fazie zasadniczej były spore, bowiem w sumie – ze względów pandemicznych – przełożono na inne terminy ponad pięćdziesiąt meczów, czyli niemal osiem kolejek. PlusLiga była jednak na to przygotowana, gdyż przed startem rozgrywek postanowiono, by wystartować wcześniej niż zwykle, zostawiając rekordową liczbę wolnych terminów w środku tygodnia. To pozwoliło zmienić terminy i ustalić nowe dla ponad pięćdziesięciu spotkań.
– Tutaj najlepiej widać, jak wielką pracę wspólnie wykonaliśmy – mówi prezes Popko. – Kluby wzięły na swoje barki granie co trzy dni przez kilka miesięcy, a czasami nawet częściej. W sumie do pierwotnego planu zakończenia sezonu zasadniczego dołożyliśmy dwa tygodnie. Tak małe opóźnienie, biorąc pod uwagę okoliczności, jest naszym wspólnym sukcesem.
W związku z opóźnieniem fazy zasadniczej, w porównaniu do planów sprzed sezonu, dokonano tylko jednej zmiany w systemie play-off i zmiany terminarza tej fazy. Kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu tej decyzji był fakt, że mamy rok olimpijski i poczyniono uzgodnienia z selekcjonerem Vitalem Heynenem, by Liga Mistrzów Świata kończyła się zaraz po połowie kwietnia. By nie zaburzać przygotowań reprezentacji Polski, w tak kluczowym dla nas wszystkich roku, postanowiono skrócić rywalizację w wielkim finale. Nie będzie walki do trzech wygranych, a zostanie tak jak w ćwierćfinale i półfinale, do dwóch wygranych meczów.
– Musimy być odpowiedzialni nie tylko za siebie, gdy biało-czerwoni walczą o historyczny sukces w Tokio – podkreśla prezes. – Stąd ta trudna decyzja, bo przecież play-off to ta część sezonu na którą wszyscy czekamy najbardziej.
Decyzję tę popiera prezes KPS Skry Bełchatów S.A. i członek Rady Nadzorczej PLS S.A. Konrad Piechocki. – Wszyscy widzimy, co się w tej chwili dzieje, jak wyglądają wskaźniki zakażeń w Polsce i wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, w jakich żyjemy czasach. Zmniejszenie liczby meczów w fazie play-off na pewno nie wypaczy wyników sezonu, a jednocześnie pozwoli nam zminimalizować zagrożenie zakażeniem – mówi Piechocki.
Według nowego systemu, ćwierćfinały play-off zaczynają się 20 marca (pierwotnie miały startować 6 marca), gra się do dwóch wygranych meczów, zaczyna się u drużyny wyżej notowanej, po każdym meczu następuje zmiana gospodarza, najpóźniej (w przypadku rozgrywania trzeciego, decydującego starcia) zakończą się 31 marca. Półfinały potrwają od 3 do 10 kwietnia, a wielki finał od 14 do najpóźniej 21 kwietnia. Właśnie 17 lub 21 kwietnia poznamy nowych mistrzów Polski. System jest dopasowany do rozgrywek Ligi Mistrzów (finał zaplanowano na 1 maja, półfinały na marzec 16-18 oraz 23-25).
Co ważne, zarząd Polskiej Ligi Siatkówki wspólnie z Radą Nadzorczą ustalili procedurę na wypadek, gdyby z powodu pandemii COVID-19 któraś z drużyn walczących w fazie play-off nie była w stanie kontynuować gry. Zgodnie z ustaleniami z przedsezonowego spotkania w Arłamowie z prezesami wszystkich klubów, jeżeli dana drużyna z powodu COVID-19 nie będzie miała zdrowych 8 graczy, w tym jednego rozgrywającego, nie będzie mogła przystąpić do gry i zostanie nałożony na nią walkower.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to bardzo radykalne, ale innej decyzji być nie mogło. O ile w sezonie zasadniczym możemy przekładać mecze, dogrywać je później, o tyle w fazie play-off jest to już niemożliwe. Dokładnie taki sam przepis był w Lidze Mistrzów i uważam, że był on słuszny, bo w innym wypadku, przez zakażenie w jednej drużynie, mógłby upaść cały sezon – wyjaśnia Konrad Piechocki.
Powrót do listy