Zmiana wakacyjnych planów
Piotr Gacek jak wielu siatkarzy nie mógł doczekać się upragnionego wypoczynku. PGE Skra Bełchatów grała na różnych frontach. Zespół przemierzał tysiące kilometrów w kraju i Europie.
Plusliga: Jesteś bardzo doświadczonym zawodnikiem, reprezentantem kraju, ale to dopiero twoje pierwsze mistrzostwo.
Piotr Gacek: Tak to się ułożyło, że grałem w finałach, ale to moje pierwsze złoto i tytuł mistrza Polski w karierze. Na pewno jest to dla mnie szczególny sezon. Przyszedłem do Skry, bo to świetny klub i gwarantował walkę o najwyższe cele. Zdobyliśmy też Puchar Polski, a właściwie go odzyskaliśmy, bo przez rok nie było tego trofeum w Bełchatowie. Myślę, że ten czas spędzony w barwach Skry mogę uznać za dobry, choć pozostaje lekki niedosyt po Lidze Mistrzów, ale trzeba też pamiętać o tym, jakich mieliśmy rywali w tych rozgrywkach. Trafiliśmy do grupy śmierci, później dwa rosyjskie bardzo mocne zespoły. Daliśmy z siebie na pewno wszystko co mogliśmy, choć siedzi wewnątrz nas taka myśl, że do Final Four mogliśmy awansować. Zdobyliśmy jednak coś bezcennego - doświadczenie, które na pewno się przyda, bo jest przed nami następny sezon i Skra nie spuści z tonu. Będziemy na pewno walczyć o najwyższe cele. Nie ma co w tej chwili płakać nad rozlanym mlekiem tylko patrzeć w przyszłość i ciężko pracować.
- Teraz upragnione wakacje.
- Oj nie mogę się już doczekać odpoczynku, bo to był naprawdę ciężki sezon. Graliśmy na trzech frontach, pokonaliśmy w podróżach tysiące kilometrów i czujemy zmęczenie. Mam nadzieję, że uda się wypocząć, bo przecież trzeba pomóc reprezentacji wraz z drugą grupą zawodników, która Ligę Światową ma wolną.
- A już zaplanowałeś gdzie wyjedziesz?
- Mieliśmy z małżonką bardzo sprecyzowany plan, którego założeniem był wyjazd do Meksyku, ale wobec ostatnich wydarzeń związanych ze świńską grypą trzeba było zweryfikować te zamierzenia. Mam nadzieję, że wyjazd na Dominikanie będzie nie mniej atrakcyjny i tam sobie odpoczniemy.