Znaleźć sposób na Amerykanów
Reprezentacja USA to dla biało-czerwonych rywal szczególny. W ostatnich latach USA było zespołem, przy którym nasi siatkarze dokonywali rzeczy wielkich – najpierw w 2012 roku pokonali ich w wielkim finale Ligi Światowej, potem tylko z USA przegrali w swoim marszu po złoto mistrzostw świata. Czy tym razem zespół trenera Stephane’a Antigi znowu dokona dużej rzeczy i po ósmy w historii awansuje do turnieju finałowego Ligi Światowej?
Już dziś reprezentacja Polski może wywalczyć o awans do finałów Ligi Światowej, które odbędą się w dniach 14 – 19 lipca w Rio de Janeiro w Brazylii. Aby znów walczyć o medale Ligi Światowej, podopieczni Stefana Antigi potrzebują zaledwie dwóch punktów, na dodatek Amerykanie zapewnili sobie już awans w miniony weekend, gdy dwukrotnie w Kaliningradzie pokonali drużynę narodową Rosji (3:0 i 3:1).
Do czterech razy sztuka
Postawienie „kropki nad i” wcale jednak nie musi być takie łatwe. Polacy pod wodzą trenera Antigi jeszcze nigdy nie pokonali Amerykanów, tych za to z reguły ogrywał jego poprzednik Andrea Anastasi, choćby w finale Ligi Światowej w 2012 roku, zdobywając pierwsze, historyczne złote medale, czy rok później w fazie grupowej LŚ (w sumie wygrał 6 z 8 meczów). W tym roku w pierwszej rundzie fazy interkontynentalnej Polacy dwukrotnie musieli uznać wyższość rywali, choć w pierwszym spotkaniu w Chicago było naprawdę bardzo blisko, by przełamać złą serię (3:2, 3:1). Trwa ona od ostatnich mistrzostw świata, które w 2014 roku odbyły się w naszym kraju. Jedyne przegrane spotkanie reprezentacji Polski, to właśnie mecz z podopiecznymi Johna Sperawa. Zresztą obie kadry toczą ze sobą bardzo wyrównane boje, do historii LŚ przeszedł set z 28 maja 2011 w starciu Polska – USA, który trwał 45 minut i zakończył się przy wyniku aż 37:35 dla USA! Obie reprezentacje mają także równy bilans starć, bo w dwudziestu dotychczasowych meczach jest remis – po dziesięć wygranych.
Zobaczymy, jak obie reprezentacje poradzą sobie w Kraków Arenie (polscy kibice znowu pobiją rekord frekwencji – będzie dwa razy po 15000 widzów!), wiadomo na pewno że będą miały zupełnie inne cele. Amerykanie chcą utrzymać pierwsze miejsce w grupie, które wpływa na rozstawienie w grupach Final Six w Rio de Janeiro. Miejsce w walce o medale mają już zagwarantowane gospodarze – Brazylia, Serbia (drugie miejsce w grupie A) oraz Włosi (trzecie miejsce w grupie A) oraz Amerykanie. Do Rio pojedzie także zwycięzca Final Four drugiej dywizji, które rozegrany zostanie w Bułgarii w dniach 10 – 12 lipca.
Pierwsze spotkanie Polska – USA rozpocznie się dziś o godzinie 20.25, rewanż jutro o tej samej godzinie.
Liderzy w zastępstwie
W tym sezonie, zarówno John Speraw, jak i Stephane Antiga, wprowadzili do swoich zespołów młodych zawodników, którzy w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej spisują się znakomicie. Kibice poznali takie nazwiska, jak Mateusz Bieniek czy Aarron Russell (w naszej kadrze może zadebiutować także Artur Szalpuk, który jest w czternastce na mecze z USA). Każda drużyna ma jednak swojego lidera, na którym w trudnych sytuacjach opiera się gra. I co ciekawe, w obu przypadkach obaj liderzy są jakby trochę w zastępstwie. Przywódcą polskiej reprezentacji stał się Michał Kubiak. Ostatni sezon spędził w Halkbanku Ankara, w którym zdobył Superpuchar, Puchar oraz wicemistrzostwo Turcji. Od początku Ligi Światowej zastępuje w roli kapitana drużyny narodowej Karola Kłosa i spełnia się wyśmienicie w tej roli. Widać, że ta funkcja bardzo mu odpowiada, ponieważ w trudnych momentach nie tylko swoją skuteczną grą wspiera swoich kolegów, ale także ma wielki wpływ na emocje panujące na boisku. Znajduje się za drugim miejscu (tuż za Pawłem Zatorskim) wśród najlepiej broniących zawodników Ligi Światowej oraz na siódmym miejscu najlepiej przyjmujących.
Z kolei numerem jeden reprezentacji USA jest Matthew Anderson, który przez trenera Johna Sperawa jest przestawiany z pozycji przyjmującego na atakującego, w zależności od sytuacji na boisku, gdy potrzebny jest zastępca za Murphy’ego Troya. Anderson jest zawodnikiem Zenitu Kazań. Jego klub w ostatnim sezonie wykazał się wielką wyrozumiałością i zrozumieniem dla trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się przyjmujący reprezentacji USA. Po wyczerpujących mistrzostwach świata i kliku tygodniach sezonu ligowego, siatkarz ogłosił zawieszenie kariery. Zawodnik wyznał, że cierpi na depresję i musi odpocząć od siatkówki, odnaleźć radość, jaką do tej pory dawała mu ta dyscyplina. Anderson wyjechał do Stanów, gdzie przy boku najbliższych powrócił do zdrowia. W styczniu powrócił jednak do rosyjskiego zespołu, z którym później zdobył Puchar i mistrzostwo Rosji. Podopieczni Władimira Alekno triumfowali także w Lidze Mistrzów, gdzie w ścisłym finale pokonali Asseco Resovię Rzeszów.
MICHAŁ KUBIAK (POLSKA) |
MATTHEW ANDERSON (USA) |
|
42 | rozegrane sety | 35 |
109 | punkty zdobyte | 120 |
200/86/35 | ataki/skończone/błędy | 196/100/24 |
43 % | średni procent skuteczności ataku | 51,02 % |
14 | blok pkt | 9 |
9/27 | punkty zagrywką/błędy | 11/17 |
Powrót do listy