Znów 3:0 w Bydgoszczy
Delecta Bydgoszcz pokonała Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (26:24, 25:21, 25:15) w drugim spotkaniu I rundy fazy play off. MVP: Dawid Konarski. Stan rywalizacji - 2:0 dla Delecty. Walka toczy się do trzech wygranych meczów.
Spotkanie od ataku ze środka rozpoczął Andrzej Wrona, jednak po kontrataku Kamińskiego to przyjezdni objęli prowadzenie 3:2. Zacięta walka punkt za punkt doprowadziła obie drużyny do pierwszej przerwy technicznej. Sprowadził je na nią Żaliński, obijając blok bydgoskich siatkarzy (8:7). Po wznowieniu gry gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie, a wszystko dzięki skutecznej grze w kontrze Dawida Konarskiego – 9:8. Rywale ponownie zdołali jednak odskoczyć, do czego przyczynili się sami bydgoszczanie, dotykając górnej taśmy w bloku (10:12). Po asie serwisowym Konarskiego udało im się wyrównać (12:12), jednak przyjezdni ponownie zbudowali swoją przewagę. Na przerwie technicznej wygrywali 16:13, po udanym ataku Kamińskiego. Po powrocie na boisko bydgoszczanie zaczęli sukcesywnie odrabiać straty. Wyrównali po sprytnej akcji na siatce Konarskiego – 18:17. Od tego momentu trwała zacięta walka. Żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większego, niż jednopunktowe prowadzenia. Po czasie, o który poprosił trener Piotr Makowski, bloku nie zdołał przebić Marcin Wika, w wyniku czego gdańszczanie odskoczyli na dwa „oczka” - 23:21. Wyrównanie Michał Masny, popisując się kapitalnym blokiem na Kamińskim – 23:23. Wojnę nerwów na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze. Najpierw zablokowali Kaźmierczaka, a w ostatniej akcji seta poprosili o wideo-weryfikację zgłaszając błąd dotknięcia siatki po stronie Trefla - 26:24.
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy 4:2, po dwóch błędach własnych siatkarzy Trefla. Przewagę tę jeszcze powiększyli schodząc na pierwszą przerwę techniczną przy stanie 8:5. Obie ekipy sprowadził na nią Stephane Antiga, popisując się skutecznym atakiem z drugiej linii. Po wznowieniu gry bydgoszczanie spokojnie utrzymywali przewagę, a po asie serwisowym Konarskiego wzrosła ona do czterech punktów – 11:7. Miejscowi wyraźnie przejęli kontrolę nad przebiegiem tej partii. Na drugim czasie technicznym wygrywali 16:11. Po powrocie na parkiet popisali się świetnym blokiem na Mikołajczaku, co zmusiło trenera Dariusza Luksa do wzięcia czasu. Jego podopieczni przegrywali już bowiem 12:18. Po wznowieniu gry goście zaczęli sukcesywnie niwelować straty. Po kontrze Żalińskiego i bloku na Wice o czas poprosił szkoleniowiec Delecty, która wciąż prowadziła, ale już tylko 20:18. Po powrocie na parkiet Mika zaserwował w aut, a bloku nie przebił Żaliński, dzięki czemu przewaga gospodarzy ponownie urosła do czterech „oczek” (22:18). Piłkę setową dał im skuteczny atak Konarskiego, a odsłonę tę zakończył kapitalny blok na Mikołajczaku – 25:21.
Trzeciego seta otworzył atak ze środka Wrony, a po świetnym ataku Wiki w kontrze było już 5:2. Na pierwszej przerwie technicznej przewaga wynosiła aż pięć punktów, po punktowej zagrywce Konarskiego – 8:3. Po powrocie na parkiet skutecznie atakował Gawryszewski, jednak pojedyncze udane akcje gdańszczan nie mogły zatrzymać wyraźnie będących na fali gospodarzy. Po bloku Konarskiego na Kamińskim i asie serwisowym Antigi wygrywali 16:7. Niewiele zmieniło się po czasie technicznym. Bydgoszczanie spokojnie kroczyli po zwycięstwo w tym pojedynku. Skuteczna gra w ataku oraz w bloku pozwoliła im na kontrolowanie przebiegu wydarzeń na parkiecie (22:13). Przyjezdni ostatni punkt w meczu zdobyli po skutecznym zbiciu Mikołajczaka (23:15). To właśnie ten siatkarz zakończył również pojedynek, bowiem popełnił błąd w ataku – 25:15.