Zrobili krok w stronę siódmego miejsca
W pierwszym meczu o 7. miejsce Cuprum Lubin wygrało ze stołeczną AZS Politechniką 3:1. Tym samym zespół z Dolnego Śląska jest o krok bliżej siódmego miejsca. – Cieszę się, że udało się wygrać, bo szczerze mówiąc obawialiśmy się tego spotkania – mówił po meczu libero Cuprum, Paweł Rusek.
plusliga.pl: W całym spotkaniu raczej goniliście wynik, a jednak udało się wygrać mecz i to za 3 punkty.
Paweł Rusek: Myślę, że to był przede wszystkim wyrównany mecz. Politechnika zaczynała sety lepiej, potem gdzieś w połowie ich doganialiśmy i całe szczęście, że te trzy sety udało nam się obrócić na swoją korzyść. Bardzo się z tego cieszymy, bo jest to trudny teren. W Politechnice gra dużo młodych zawodników, którzy czasami naprawdę potrafią grać niesamowitą siatkówkę. Fajnie, że zrobiliśmy mały kroczek w kierunku siódmego miejsce ale wiemy, że ci chłopcy na pewno się nie poddają grając u nas. Czeka nas jeszcze cięższa przeprawa. Mam nadzieję, że zakończymy to pozytywnie i zajmiemy ostatecznie siódme miejsce w tym sezonie.
- Siódme miejsce to sukces, czy porażka i trochę niesmak po ćwierćfinałach z Jastrzębskim Węglem, gdzie walczyliście o wejście do „czwórki”?
- My tego tak nie rozpatrujemy. Na pewno żałujemy szansy, jaką mieliśmy grając z Jastrzębiem. Tam mogliśmy jakimś cudem awansować do czwórki. Myślę, że jak przegraliśmy z Jastrzębskim Węglem to gdzieś powoli zaczęliśmy prezentować słabszą dyspozycję, co widać po ostatnich meczach, które nie były takie, jak sobie wymarzyliśmy. Cieszę się, że pozbieraliśmy się, mimo tego, że jest to końcówka sezonu. Jestem zadowolony, że udało się wygrać, bo szczerze mówiąc obawialiśmy się tego spotkania.
- Jak na beniaminka ligi bardzo dobrze sobie poradziliście, niż np. MKS Banimex Będzin, który walczy o 11. pozycję.
- Taka jest liga. Przed sezonem wszyscy mieli równe szanse. Fajnie, że skończyliśmy rundę zasadniczą na piątym miejscu. Było to dla nas niezłe osiągnięcie. Walczyliśmy w ćwierćfinale ale się nie udało wygrać. Teraz gramy o siódme miejsce ale myślę, że to nic nie zmienia, czy zajmiemy ostatecznie 7 czy 8 miejsce. Jedynie da nam to satysfakcję i do tego dążymy.
- Wszyscy mieli równe szanse, a swoją szansę na pewno wykorzystał Lotos Trefl Gdańsk, który wyeliminował mistrza Polski PGE Skrę Bełchatów z finału.
- Nie jestem tym zaskoczony, bo Gdańsk grał bardzo dobrą siatkówkę i od pewnego czasu widać, że drużyna z Bełchatowa im pasuje. Natomiast u bełchatowian trochę było widać, że w pewnym momencie złapali kryzys z którego jeszcze nie wyszli. Gdańsk to rasowa drużyna i to wykorzystała – tego im gratuluję. Fajnie, bo jest ciekawie, cały czas ktoś inny gra o medale i życzę im jak najlepiej.
- A jak będzie w finale? Gdańsk ostatecznie zaskoczy?
- Na pewno chciałbym, aby było pięć spotkań, bo wtedy będzie ciekawiej i będzie dodatkowy smaczek dla kibiców. A kto wygra? Niech wygra lepszy.