Zwycięski horror ZAKSY
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała, po dramatycznym pojedynku, J.W.Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska 3:2 (25:27, 25:19, 21:25, 26:24, 15:11) w pierwszym meczu fazy play off o miejsca 1-8. Stan rywalizacji 1-0. MVP meczu został Dominik Witczak.
Gracze Politechniki byli o krok od odniesienia sensacyjnego zwycięstwa w Kędzierzynie-Koźlu. W czwartym secie AZS prowadził 24:22 jednak nie wykorzystał dwóch meczboli. Miejscowi zdobyli za to cztery punkty z rzędu i odmienili losy spotkania.
Mecz nie stał na najwyższym poziomie, ale nie brakowało w nim walki, emocji i niespodziewanych zwrotów akcji.
Akademicy zagrali tak jak obiecywali przed pojedynkami z ZAKSĄ – na luzie, bez kompleksów, z chęcią jak najlepszego zaprezentowania się przed trzytysięczną widownią w hali „Azoty”. Gospodarze wprost przeciwnie. Widać było, że podopieczni Krzysztofa Stelmacha, to nie ten sam zespół, który ogrywał najlepszych w sezonie zasadniczym. Rola faworyta w starciu z Politechniką wyraźnie im nie odpowiadała.
Od pierwszej partii na parkiecie rozgorzała zacięta walka. Żaden zespół nie odpuszczał i nawet jak rywale uzyskiwali kilkupunktową przewagę, to po chwili była ona niwelowana. Gdy w końcówce Sławomir Szczygieł zablokował młodego Karola Kłosa, a po chwili kontrę wykorzystał Jakub Novotny i ZAKSA prowadziła 23:21 wydawało się, że losy tego seta są rozstrzygnięte. Jednak goście nie rezygnowali, a po akcji Bartłomieja Neroja wyszli na prowadzenie 26:25. Po chwili w ataku pomylił się Novotny i AZS objął prowadzenie.
Podrażnieni kędzierzynianie drugą partię rozpoczęli z animuszem i już po kilku minutach prowadzili 12:6. Od stanu 20:12 zespół z Warszawy zaczął odrabiać starty, ale przewaga rywali była zbyt duża.
Trzeci set to popis akademików. Potężne serwisy Rafała Buszka, Radosława Rybaka i Neroja siały spustoszenie po drugiej stronie siatki. Siadło przyjęcie w ZAKSIE, a na dodatek mało skuteczni byli Michał Ruciak i Novotny. Czecha zmienił wkrótce Dominik Witczak. Trener Stelmach miał nosa, bo jego rezerwowy atakujący zagrał wyśmienicie. Do końca trzeciej odsłony grał ze stuprocentową skutecznością. To było za mało na AZS, który zwyciężył do 21.
Mający nóż na gardle siatkarze z Kędzierzyna-Koźla w czwartej partii walczyli o każdą piłkę. Jednak po drugiej stronie siatki Rybak i spółka mieli swój dzień. Gdy po akcji Neroja na tablicy wyświetlił się wynik 24:22 dla Politechniki niektórzy kibice zaczęli opuszczać już swoje miejsca. Losy meczu odwrócił Robert Szczerbaniuk, który po kilkutygodniowej pauzie z powodu kontuzji, wyszedł na boisko w trzecim secie zmieniając Sławomira Szczygła. Przy jego trudnych zagrywkach miejscowi zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do tie-breaku. W nim niesieni dopingiem trzech tysięcy gardeł zawodnicy ZAKSY od początku objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania.
Drugie spotkanie obu drużyn w niedzielę o godz. 15.00.