Zwycięski powrót Jana Kozamernika do Rzeszowa
- Fajnie było znów poczuć te emocje i atmosferę w hali. Na końcu jednak najbardziej liczy się wynik, a ten był znakomity dla mojej obecnej drużyny. Wygraliśmy to spotkanie 3:0, więc osiągnęliśmy optymalny rezultat - mówi Jak Kozamernik, który przed sezonem przeszedł z Asseco Resovii Rzeszów do Itasu Trentino.
PLUSLIGA.PL: Zwycięstwo 3:0 z Asseco Resovią, w której grał pan przez ostatnie dwa sezony, ma wyjątkowe znaczenie? To był dla pana sentymentalny powrót do Rzeszowa?
Jan Kozamernik, środkowy Itasu Trentino: Oczywiście, to był bardzo emocjonalny mecz dla mnie. Bardzo przyjemnie było znów przyjechać do Rzeszowa. Już jak dojeżdżaliśmy tutaj pod halę autokarem, to czułem się wspaniale i odżyło we mnie wiele pozytywnych wspomnień. Cieszę się, że tak dobrze zostałem przywitany i tak wspaniale się tu poczułem. Byłem też zadowolony z tego, że tak szybko pojawiła się dla mnie szansa przyjazdu do Rzeszowa, bo przecież jak odchodzi się z klubu, to nigdy nie wiadomo, kiedy będzie okazja, żeby jeszcze wrócić do tego miejsca. Ja miałem to szczęście, że już po kilku miesiącach znów jestem na Podpromiu. Miałem okazję spotkać się i porozmawiać ze znajomymi. Fajnie było znów poczuć te emocje i atmosferę w hali. Na końcu jednak najbardziej liczy się wynik, a ten był znakomity dla mojej obecnej drużyny. Wygraliśmy to spotkanie 3:0, więc osiągnęliśmy optymalny rezultat, ale zwycięstwo wcale nie przyszło nam łatwo. Asseco Resovia pokazała się z dobrej strony, może poza końcówkami setów, ale to też dlatego, że my wywieraliśmy presję. Jestem więc bardzo zadowolony z okazałego zwycięstwa.
PLUSLIGA.PL: Na pewno sporym atutem Itasu Trentino była zagrywka, w której spisywaliście się lepiej niż gospodarze. Co było kluczem do wygranej?
Zagrywka miała rzeczywiście duże znaczenie. My od dłuższego czasu bazujemy w naszej grze w serwisie i bardzo się koncentrujemy na tym elemencie. To jest bowiem klucz do dobrej i skutecznej gry w bloku oraz obronie. W naszej drużynie zagrywka, a potem system blok-obrona, funkcjonują bardzo dobrze. Jeśli nasz serwis jest wystarczająco dobry i wydajny, to nie bolą nas nawet błędy w tym elemencie. Nasze dobre zagrywki wywoływały problemy u rywali i o to nam chodziło. Zagraliśmy cierpliwie, nie spieszyliśmy się niepotrzebnie i to nam dawało dużo pewności oraz stabilności w grze. Oprócz zagrywki ważnym elementem z naszej strony było przyjęcie, bo uważam, że nasi przyjmujący wykonali w tym meczu kawał dobrej roboty, nawet pomimo kilku świetnych serwisów ze strony Asseco Resovii. Udawało nam się przez większą część meczu unikać bezpośrednich błędów w przyjęciu, a to miało duże znaczenie.
PLUSLIGA.PL: W drugim secie Asseco Resovia prowadziła już 23:21, ale wtedy pokazaliście dużą dojrzałość i cierpliwość w grze, rozstrzygając końcówkę na swoją korzyść.
To prawda. Mimo tego, że atmosfera na hali była już naprawdę bardzo gorąca, a wynik trudny dla nas, to jestem pod wrażeniem tego jak wyszliśmy z opresji, bo sam nie byłem pewny, czy damy radę to zrobić. Wierzyliśmy jednak do końca w zwycięstwo. Próbowaliśmy różnych rozwiązań w grze i graliśmy przede wszystkim mądrze, bez popełniania niewymuszonych błędów. Na koniec wyszło nam to bardzo dobrze i uważam, że to był ważny moment meczu, bo potem grało nam się już dużo łatwiej.
PLUSLIGA.PL: Itas Trentino jest na dobrej drodze do wygrania rywalizacji w grupie B, w której na trzy mecze zanotowaliście komplet zwycięstw i to bez straty punktów.
Myślę, że po zwycięstwie w Rzeszowie już możemy być niemal pewni awansu do dalszej fazy, a do wygrania grupy potrzebujemy jeszcze jednego zwycięstwa i to jest nasz cel, żeby pozostać na czele grupy. Chcielibyśmy zapewnić sobie jak najbardziej komfortową sytuację przed ostatnimi meczami i być może wtedy dać też szansę gry zmiennikom, a na treningach koncentrować się bardziej na przygotowaniach do meczów w lidze włoskiej. W następnym spotkaniu zmierzymy się u siebie z Tours VB i będziemy chcieli wykorzystać atut własnej hali, w której nie gra się łatwo drużynom przyjezdnym. Postaramy się wygrać ten mecz i jak najszybciej zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie.
PLUSLIGA.PL: Czy wygranie Ligi Mistrzów jest jednym z głównych celów Itasu Trentino na ten sezon?
Na pewno jest to jeden z ważnych celów, ale czy najważniejszy... Trudno to ocenić. Nie podchodzimy do tego w ten sposób, że mamy jakąś hierarchię rozgrywek. Nam zależy, żeby wygrać jak najwięcej meczów, a co za tym idzie, trofeów. Taką mamy mentalność i w każdych rozgrywkach, w których gramy, chcemy zajść jak najdalej. Na pewno cele mamy wysokie i chcemy to pokazać w każdym meczu.
PLUSLIGA.PL: Itas Trentino ma imponujący początek sezonu, bo oprócz serii zwycięstw w Lidze Mistrzów także w lidze włoskiej do niedawna byliście niepokonani i dopiero w niedzielę przegraliście w Modenie pierwszy mecz w sezonie ligowym.
To robi wrażenie, ale jak na razie o niczym nie świadczy i niczego nam nie daje. Pamiętamy jaką serię wygranych meczów w lidze miała w poprzednim sezonie Perugia, która jednak w fazie play-off nie była już tak skuteczna. Cieszy to, że wygraliśmy do tej pory większość meczów, ale to nam nie daje żadnego komfortu przed najważniejszą częścią sezonu. Jak się wygrywa, to z jednej strony samopoczucie jest bardzo dobre i pewność siebie wzrasta. Z drugiej strony, serie zwycięstw mogą też usypiać czujność i skutkować tym, że potem gra się na zbyt dużym relaksie. Staramy się mieć to w świadomości i do każdego meczu podchodzić z należytą koncentracją. Na razie to nasze nastawienie do meczów bardzo dobrze funkcjonuje.
PLUSLIGA.PL: Czy dużo zmieniło się w lidze włoskiej po pana powrocie po dwóch latach spędzonych gry w Asseco Resovii?
Myślę, że poziom jest porównywalny do PlusLigi i obie te ligi są naprawdę mocne. Po Asseco Resovii też widać, że gra znakomitą siatkówkę i momentami jest bardzo silna. Cieszę się, że mogłem wrócić właśnie do Włoch i do takiego zespołu jak Trento. Jesteśmy na dobrej drodze jeśli chodzi o przyszłość i osiągane wyniki.
Powrót do listy