Andrzej Kowal: Jihostroj Czeskie Budziejowice to naprawdę dobry zespół
Dla Andrzeja Kowala, trenera VK Jihostroj Czeskie Budziejovice, mecz z Jastrzębskim Węglem w Lidze Mistrzów (we wtorek o godz. 17.10) będzie okazją do przypomnienia się polskim kibicom.
52-letni Kowal w 2011 roku objął Asseco Resovię Rzeszów. Wcześniej był jego zawodnikiem, a także asystentem Jana Sucha i Ljubomira Travicy. Już w pierwszym sezonie samodzielnej pracy sięgnął z ukochaną drużyną po mistrzostwo Polski, rok później po kolejne, a potem dorzucił jeszcze jedno złoto i dwa srebra mistrzostw kraju. Ponadto doprowadził zespół do finału Pucharu CEV oraz finału Ligi Mistrzów. Świetne wyniki osiągane w Rzeszowie zaowocowały nominacją na trenera kadry B Polski, z którą zdobył brązowy medal Ligi Europejskiej i zajął czwarte miejsce na Igrzyskach Europejskich.
Po czwartym miejscu w lidze w 2017 roku Kowal musiał odejść z Asseco Resovii, ale jeszcze w tym samym roku powrócił w roli dyrektora sportowego. Na początku grudnia 2017 roku raz jeszcze objął stanowisko trenera rzeszowskiej drużyny, zastępując Roberto Serniottiego i wytrwał na nim do października kolejnego sezonu, kiedy został zmieniony przez Rumuna Gheorghe Crețu. Następnie trener Kowal zaliczył krótki epizod w rumuńskim ACS Volei Municipal Zalău i niespełna dwa sezony w Ślepsku Malow Suwałki.
PLUSLIGA.PL: Jak to się stało, że trafił pan do Jihostroju?
Andrzej Kowal: Myślę, że to była bardzo fajna i ciekawa oferta, przede wszystkim ze względu na zawodników. W drużynie jest dużo obcokrajowców, jest to całkowicie nowy zespół. Uważam, że jest to naprawdę dobry zespół, z potencjałem i jest szansa z tym zespołem grać o medale. Do tego dochodzą występy w Lidze Mistrzów, możliwość gry o Puchar Czech. To są dla mnie najważniejsze rzeczy, które decydowały o tym, że przyjąłem ofertę z Budziejowic.
PLUSLIGA.PL: Jak pan się odnajduje w realiach czeskiej ekstraligi?
Na początku jest trudno, ale jest duża różnica między organizacją i tymi wszystkimi sprawami związanymi z siatkówką. Ale po prostu trzeba się umieć dostosować do tej sytuacji. Tak jak podczas meczu w Ostrawie, gdzie byliśmy na meczu bez statystyka. Po prostu trzeba to zaakceptować i na tym się nie koncentrować, a skupiać się na rzeczach, które są od nas zależne. Tak jak mówię: jest nowy skład, bardzo dużo obcokrajowców, więc na pewno nie mamy jeszcze swojego takiego rytmu i cieszy nas każde zwycięstwo. Ale widzę progres. To są bardzo ambitni chłopcy, więc mam nadzieję, że ja także po sezonie będę zadowolony.
PLUSLIGA.PL: Co pan może powiedzieć o samym klubie z Czeskich Budziejowic – o jego organizacji i strukturze?
Myślę, że na realia czeskie jest to organizacyjnie bardzo mocny klub, z ogromną liczbą młodzieży i z ogromną ilością sukcesów wśród młodzieży. Naprawdę jest to fajnie zorganizowane, więc miasto oprócz hokeja - jak wszędzie w Czechach - żyje też siatkówką. To jest fajne. Są ludzie w hali, jest doping na meczach, mamy fajny obiekt do trenowania, więc nie ma z tym problemu. Potencjał w zawodnikach naprawdę jest, więc to daje dużą radość i przyjemność. Aczkolwiek normalne jest, że jesteśmy tutaj po to, aby osiągnąć określone cele i będziemy robić wszystko, aby je zrealizować.
PLUSLIGA.PL: Jak pan zapatruje się na rywalizację w Lidze Mistrzów z Jastrzębskim Węglem?
Świetnie! Byłem bardzo zadowolony, chociaż była szansa też wylosowania Resovii, ale Jastrzębie jest w tej chwili jednym z najlepszych zespołów w Europie. Wypracowało ten poziom przez wiele lat i gra z takim zespołem zawsze jest przyjemnością. Tutaj nikt nie ma się czego obawiać. Po prostu grać przeciwko takiej drużynie, jednej z najlepszych, to czysta przyjemność. Oczywiście, mierząc się z takim zespołem trzeba prezentować wybitny poziom, aby podjąć rywalizację, ale to jest sport i czasami można trafić na jakąś słabość przeciwnika czy kontuzje. Nie jesteśmy w tym meczu faworytami, ale naprawdę chcemy się postawić dobrą jakością gry.
PLUSLIGA.PL: Co mówi się o klubie z Polski i naszej lidze za południową granicą? Jest u Czechów świadomość potęgi polskiej siatkówki?
Jastrzębski Węgiel w ostatnich latach pokazuje się z bardzo dobrej strony w Lidze Mistrzów, w Europie. W lidze polskiej to jastrzębianie nie muszą niczego udowadniać, bo od wielu lat utrzymują poziom, więc te opinie są bardzo pozytywne. W kilku wywiadach, których udzieliłem do miejscowej prasy, pytania nie dotyczyły poziomu gry Jastrzębskiego Węgla, tylko o szansę w naszej rywalizacji. Czyli jak my będziemy w stanie się przeciwstawić, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że jest to bardzo mocny zespół. Ale tak jak mówię, dla mnie przede wszystkim jest to ogromna radość, że mam szansę grać przeciwko takiemu zespołowi.
PLUSLIGA.PL: Lubi pan grać w Jastrzębiu-Zdroju? Z czym kojarzy się panu to miejsce?
Nie rozpatruję tego w kategoriach: lubię czy nie lubię. A czy coś mi się kojarzy? Nigdy tam nie wygrałem mistrzostwa Polski, ale też tam nigdy nie przegrywałem jakiegoś bardzo ważnego spotkania, więc na pewno kojarzy mi się z fajną atmosferą, z bardzo pozytywnymi ludźmi. Znam tam wielu ludzi, więc myślę, że z wielką chęcią także przyjadę do Jastrzębia-Zdroju.
PLUSLIGA.PL: Zna pan Śląsk, w przeszłości występował pan w Górniku Radlin. Jak się panu kojarzy?
W tej chwili to jest zupełnie inny Śląsk, niż wtedy, kiedy byłem w Górniku Radlin w latach 90. Tutaj wiele się pozmieniało. Grało się w hali na Szerokiej, teraz gra się w zupełnie innej w Jastrzębiu. Jastrzębski Węgiel nie był wtedy taką potęgą, jak teraz. Natomiast Śląsk na pewno zmienia się i chyba to jest fajne. Wydaje się kwestią czasu, że mimo wszystko będzie się od kopalń odchodziło, chociaż jest to sponsor Jastrzębskiego Węgla. Ale myślę, że ta restrukturyzacja, te zmiany w przyszłości, nie będą problemem do Jastrzębia. Myślę, że Śląsk jako region pod względem gospodarczym nie ma problemu z funkcjonowaniem, więc to nie będzie dla nikogo problemem. Ale ogólnie bardzo pozytywnie odbieram Śląsk. Dla mnie nie ma problemu, czy jestem w Suwałkach, czy na Śląsku. Cieszę się po prostu sytuacją, cieszę się chwilą i to jest dla mnie najważniejsze.
PLUSLIGA.PL: Zamierza Pan jeszcze wrócić do PlusLigi?
Wszystko zależy od danej sytuacji. Trudno powiedzieć. Praca trenera jest trochę nieprzewidywalna. Można sobie coś planować, ale tak naprawdę wyniki i pewne sprawy organizacyjne będą decydować o tym, gdzie dany trener się znajdzie. Więc nie planuję sobie czegoś do przodu. Po prostu chcę się cieszyć swoją pracą i wykonywać ją najlepiej jak potrafię. Ostatni rok nie pracowałem, więc też dało mi to dużo takiego głodu. Poprawiło trochę samopoczucie, motywację. Zatem zobaczymy. Pewnie, że chciałbym wrócić, ale jeśli nie będzie mi to dane, to na pewno nie będę żałował. Dla mnie liczy się możliwość pracowania. Przede wszystkim chcę pracować w klubie, z którego ja sam będę zadowolony. Tutaj nie są problemem pieniądze. Chcę pracować w klubie, który ma możliwość osiągnięcia sukcesów.
VK Jihostroj Czeskie Budziejowice - Jastrzębski Węgiel, wtorek, godz. 17.10
Powrót do listy