Kolejny krok Asseco Resovii Rzeszów do obrony Pucharu CEV
Za styl w siatkówce nie ma premii, dlatego ważny jest efekt. A ten Asseco Resovia osiągnęła, pokonując po raz drugi Pafiakos Pafos, awansując do ćwierćfinału Pucharu CEV.
Broniąca trofeum rzeszowska drużyna wygrała na Cyprze, niespodziewanie tracąc seta. W rewanżu na Podpromiu musiała wygrać dwa, żeby zapewnić sobie awans do grona ośmiu rywali. Cel został zrealizowany, choć styl nie był najlepszy.
Najgroźniejszymi rywalami rzeszowskich siatkarzy byli oni sami. Tracili jednak koncentrację i pozwalali przeciwnikom uwierzyć, że mogą grać jak równy z równym z jednym z silnym przeciwnikiem. W pierwszym secie po asie Bartosza Bendorza Asseco Resovia prowadziła 18:13, by później stracić pięć punktów z rzędu (21:22). Zagrożeni faworyci wzięli się do roboty i wygrali końcówkę. Nie wyciągnęli jednak wniosków i znów przytrafił im się przestój i z 14:8 zrobiło się 16:16. Do końca partii było już równo, a różnicę robił Bednorz, który w kluczowych momentach bardzo dobrze serwował, był skuteczny w ataku, podbił też kilka ważnych piłek. Cypryjczycy dzielnie bronili setbole, ale w końcu Jakub Bucki postawił kropkę nad i, czyli na awansie.
W ostatnim secie trener Tuomas Sammelvuo dał już szansę wszystkim zmiennikom, którzy pokazali, że potrafią grać w siatkówkę dużo lepiej od rywali i wysoko wygrali, kończąc mecz. Na najlepszego zawodnika wybrano Buckiego, który zdobył 19 punktów, atakując z 73-procentową skutecznością.
Ćwierćfinałowego przeciwnika rzeszowianie poznają w środę, a będzie nim jedna z drużyn, która zajmie trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów.