ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów zagrają w niedzielnym finale Pucharu Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn. Obie drużyny w ubiegłym roku również spotkały się w finale. W 2015 roku po zaciętym, pięciosetowym spotkaniu lepsi okazali się bełchatowianie. - To będzie dodatkowy smaczek tego niedzielnego meczu. W finale może wszystko sie zdarzyć - powiedział Rafał Buszek, przyjmujacy mistrza Polski.
PLUSLIGA.PL: W sobotnim półfinale Pucharu Polski pokonaliście Jastrzębski Węgiel 3:1. Spotkanie było wyrównane, ale właśnie takiego meczu można było się spodziewać. Na parkiecie spotkały się bowiem dwie drużyny, które będą walczyć o tytuł mistrza Polski.
RAFAŁ BUSZEK: Oczywiście, że tak. Już to pierwsze ligowe spotkanie, które rozegraliśmy w Kędzierzynie-Koźlu było bardzo zacięte. Nie będę ukrywał, że spodziewaliśmy się podobnego meczu. Zespół z Jastrzębia to taki zespół, z którym trzeba walczyć, co najmniej przez dwie godziny, żeby ich pokonać.
Przed półfinałem mieliśmy długą odprawę techniczną. Widać, że w końcu udało się wam rozpracować przeciwników.
RAFAŁ BUSZEK: Chyba nie do końca, bo straciliśmy seta. Uważam, że nie wykonaliśmy wszystkich przedmeczowych założeń. Myślę, że po tym sobotnim meczu będziemy mieli sporo materiału do kolejnej analizy. Wygraliśmy i oczywiście wynik jest najważniejszy, ale na pewno w lidze ponownie spotkamy się z Jastrzębskim Węglem. Moim zdaniem musimy znaczenie lepiej przygotować do następnego meczu.
W niedzielnym finale po raz kolejny zagracie z PGE Skrą Bełchatów. Kibice będą świadkami powtórki finału sprzed roku.
RAFAŁ BUSZEK: Dodatkowym smaczkiem niedzielnego finału jest to, że znowu zmierzymy się z bełchatowską drużyną. Mamy powtórkę finału sprzed roku. Niezależnie od tego, kto jest naszym przeciwnikiem musimy przygotować się bardzo dobrze na ten mecz. W finale może wszystko się zdarzyć. Finały mają bowiem swoją historię.
